11 lipca 2020

Triangulacja, brudne kampanie, latające małpy oraz fani, czyli przykładowe psychopatyczne tortury po fazie idealizacji

ZAKAZ KOPIOWANIA. TREŚCI BLOGA OBJĘTE PRAWAMI AUTORSKIMI
© Copyright by MilaM


Z końcem fazy idealizacji (bombardowania miłością) rozpoczyna się dewaluacja, która prowadzi do degradacji (odrzucenia). Cykl przemocowy jest charakterystyczny w związkach toksycznych. Jest również schematyczny, co oznacza, że występuje w każdym takim związku. Po tych trzech fazach (idealizacja, dewaluacja, degradacja) można rozpoznać związek toksyczny, ponieważ w przypadku relacji z zaburzoną jednostką one zawsze występują. Oczywiście charakterystyczne są również miesiące miodowe, po których następuje dewaluacja i ponowna degradacja (tylko tym razem jeszcze bardziej okrutna i bezwzględna wskutek bardziej przesuniętych granic ofiary).

Psychofagowe tortury pojawiają się w kolejnych fazach po fazie idealizacji. Opowiem tu o kilku przykładowych: triangulacji, brudnych kampaniach, latających małpach oraz fanach. Wszystkie te techniki są charakterystyczne dla zaburzonych jednostek, jednak nie muszą występować u każdego. Tak jak są różne typy psychopatów, narcyzów, socjopatów i innych zaburzonych jednostek, tak też są różne techniki, które mogą się pojawiać, choć nie muszą. Dużo zależy od danego przypadku.

TRIANGULACJA
Psychofag (zob. Psychopata, socjopata, narcyz) uwielbia triangulację, czyli włączanie osób trzecich w związek. Celem jest stworzenie iluzji popularności oraz swojej wyjątkowości po to, by ofiara czuła się zagrożona przez konkurencję – tzn. inną kobietę lub kobiety. Obraz bycia rozchwytywanym zostaje zakiełkowany w głowie ofiary, a wtedy ta robi wszystko co w jej mocy, by nie pozwolić psychofagowi odejść lub – jeśli już odszedł – by go odzyskać. 

Psychofag otacza się innymi kobietami (celami) świadomie oraz w prostym celu: wzbudzenia zazdrości swojej obecnej partnerki. Te nowe cele mogą być prawdziwe albo zdarza się, że są zmyślone. Często nie mówi o nich wprost, jednak ofiara odczuwa dyskomfort, poczucie bycia mniej ważną, a wtedy może próbować pokazać psychofagowi, że zrobi dla niego wszystko byleby jej tylko nie zostawiał. Wpada w jego sieć i nieświadomie gra w jego grę.

Triangulacja jest wstrętnym zagraniem zarówno wobec obecnej ofiary psychofaga, jak i innych kobiet, które wykorzystuje. Niektóre jego cele mogą być na krótko i są to tzw. cele przejściowe (tymczasowe), inne mogą być następcami, dla których wkrótce zostanie porzucona obecna ofiara. Może być też tak, że triangulacja ma służyć jedynie wzbudzaniu zazdrości ofiary oraz niszczeniu jej psychiki poprzez ciągłe pokazywanie jej, że wokół niego jest wiele innych kobiet, dla których on może ją w każdej chwili porzucić. Okrutne.

Triangulacja może mieć też miejsce po rozstaniu z psychofagiem. Z pewnością on jest w nowym związku (chroniczna pustka nie pozwala mu na samotność, czyjąś energię musi pochłaniać) i może wtedy wszelkimi dostępnymi sposobami pokazywać jaki to jest szczęśliwy z nową partnerką. Ściema. Cel jest prosty: masz cierpieć, ma Cię boleć, masz za nim tęsknić i pragnąć go odzyskać. To tylko taka technika manipulacji, nie warto się dać wciągnąć. (Przeczytaj proszę: Gdy psychopata odchodzi do innej – podziękuj jej i zostaw).

W triangulacji chodzi o to, by poprzez wywoływanie zazdrości i tworzeniu sztucznego zagrożenia w postaci konkurencji ofiara zwróciła się przeciwko tej trzeciej osobie specjalnie wciągniętej przez psychofaga do związku.


LATAJĄCE MAŁPY
Po rozstaniu z psychofagiem ofiara może (i zaleca się by tak robiła) wdrożyć zasadę Zero Kontaktu, odciąć się od toksyka, zablokować, usunąć, nie mieć z nim styczności. Może też być tak, że jakiś kontakt musi z nim mieć ze względu na dzieci, rozwód, wspólny kredyt i inne ważne kwestie, jednak jest to kontakt ograniczony do minimum.

Psychofag nie lubi być odtrącany, zapomniany, dlatego często w celu pozyskania informacji na temat ofiary wykorzystuje swoich szpiegów, czyli „flying monkeys” – latające małpy. Są to jego pośrednicy w kontakcie z ofiarą. Osoby, które nie tylko przekazują mu informacje na temat ofiary, ale też przekazują ofierze informacje od psychofaga, przypominając jej o bólu i krzywdach. To takie małpy na posyłki, które psychofag wykorzystuje po to, by utrzymywać kontakt z ofiarą i przypominać jej o swoim istnieniu poprzez innych. 

Latające małpy mają manipulować i wykorzystywać ofiarę w imieniu psychofaga. Są to osoby, które wierzą w kłamstwa toksyka i uważają, że ofiara przesadza i jest przewrażliwiona na swoim punkcie. Mogą być to bliscy ze strony ofiary bądź ze strony przemocowca – już dużo wcześniej psychofag badał ich więzi z ofiarą i dobrze wiedział, kto będzie mu przydatny w przyszłości, a kto nie.

Wprawdzie psychofag sam nie ma możliwości krzywdzić swojej ofiary bezpośrednio, jednak przy użyciu swoich latających małp krzywdzi ją pośrednio.


BRUDNE KAMPANIE
Brudne kampanie mają miejsce po Wielkim Zakończeniu, czyli po rozstaniu z psychofagiem. Psychofag jako pierwszy stara się dotrzeć do rodziny i przyjaciół ofiary, żeby obsmarować jej imię i to siebie przedstawić jako ofiarę

Psychofag wmawia bliskim swojej ofiary, że to ona jest szalona, ma obsesję na jego punkcie, jest niestabilna emocjonalnie, krzywdzi go, jest złym rodzicem i wiele innych oszczerstw. Zasiewa wtedy ziarno wątpliwości oraz nieufności wśród nich, co ponownie ma zadać ogromny ból ofierze. 

Ofiara przychodząc do swoich bliskich po wsparcie i zrozumienie już na wstępnie napotyka ścianę w postaci ich wątpliwości, które zdążył już zasiać jej oprawca. Jest to o tyle okrutne, że zostaje osamotniona, zlękniona i nie wie do kogo zwrócić się o pomoc. 


FANI
Każdy psychofag ma wokół siebie rzekomych przyjaciół, którzy tak naprawdę są jedynie jego fanami. Są to ludzie, którymi łatwo się manipuluje i którzy są potrzebni oraz przydatni psychofagowi. Mogą mu się przydać w różnych aspektach życia, dlatego utrzymuje z nimi sztuczne relacje, wytwarzając w nich poczucie bycia ważnymi dla niego. W rzeczywistości toksyk ma ich głęboko gdzieś i jak tylko uzna, że przestali mu być przydatni – degraduje ich, ucinając kontakt i zapominając o ich istnieniu.

Fani służą na przykład do tego, by zeznawać w sądzie na jego korzyść i pogrążać partnerkę. Mają na oczach klapki, ponieważ są zahipnotyzowani przez psychofaga. On doskonale zna ich potrzeby, deficyty i słabe punkty, i dopóki ma w tym korzyść, udaje, że jest do nich podobny i że są najlepszymi kumplami. 

Fanami mogą być nawet psychologowie podczas terapii rodzinnej. Psychofag potrafi manipulować specjalistami, co tylko jest torturą dla prawdziwej ofiary, czyli partnerki.

Fani zwykle nie są złymi ludźmi. Oni po prostu służą jako podkładka. Psychofag pokazuje im tyle ile chce, dokarmiając ich słabe punkty swoim udawanym zainteresowaniem oraz odgrywaniem bycia podobnym. Niektórzy ludzie łapią się na to równie szybko, jak ofiara psychofaga złapała się na idealizowanie oraz bombardowanie miłością. Nie mają złych intencji, choć potrafią skrzywdzić ofiarę swoim ślepym oddaniem i bezmyślną wiernością wobec oprawcy partnerki.


***
Źródła:
1. Narcissist abuse support: https://narcissistabusesupport.com/red-flags/narcissistic-smears-narcissist-abuse-smear-campaigns/, https://narcissistabusesupport.com/red-flags/use-flying-monkeys/, https://narcissistabusesupport.com/red-flags/red-flag-narcissist-triangulation/
2. J. MacKenzie, Uwolnij się od psychopaty. Jak odzyskać siebie po toksycznym związku
3. K. Saeed, https://kimsaeed.com/2014/08/10/the-narcissist-the-ex-and-the-new-girlfriend-the-art-of-triangulation/

7 komentarzy:

  1. Ten pseudo mężczyzna, z którym byłam od samego początku był obstawiony kobietami. Była żona,"znajome", koleżanki, portale erotyczne, portale dla singli, fb do ppdglądania byłych kochanek etc. No i telefon nie stygł. Jak zaczęłam węszyć to nieraz aż mnie zemdliło. Do dziś mam odruch wymiotny. Ale jak zwracałam mu uwagę, że to nienormalne, że związek to dwie osoby a nie cały harem to mi mówił, że mam problem bo jestem obsesyjnie zazdrosna, a on nie ma wpływu ma to co ktoś do niego pisze i co mu wysyła. No MEGAKANALIA.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No dokładnie tak. Zachowuję się jak jego była żona, związek to zaufanie, zaufaj mi hahaha. Jak zaufać? W co? Zrobił tak, że przestałam wierzyć swoim oczom i uszom, wmówił, że to wszystko mi się wydaje, że nigdy by tak nie zrobił, a w końcu, że to nie on, że to ktoś inny korzysta z jego telefonu, komputera. Straszny czas. Współczuję wszystkim dziewczynom, które teraz to przechodzą. Jedno jest pewne, jeśli czujesz,że coś jest nie tak, uciekaj, zanim się wplączesz w coś takiego. Zmykaj i nie zastanawiaj się co by było gdyby...a jeśli jest ktoś, kto wpadł w sidła to pamiętaj, nie ma sytuacji bez wyjścia, trzeba tylko otworzyć głowę

      Usuń
    2. Mam wrażenie jakbym czytała w pierwszym komentarzu o kimś kogo bardzo dobrze znam. , trzymałam dystans od początku, ponieważ już na samym początku posunol się do próby manipulacji jaki to boski i rozchwytywany jest, osiagnol nią tyle że byłam czujna i zdystansowana, jak zaczęłam zadawać trudne pytania to zostałam nazwana agentem sztazi, a kiedy rzucałam mu jego kłamstwami w twarz to byłam nazwana chora kobieta która ma jakąś obsesję na punkcie zdrady��

      Usuń
    3. Te same słowa slyszalam od swojego narcyza, że to ja jestem zazdrosna, że to że mną jest coś nie tak i to ja się powinnam zmienić. To było chore co chwilę jakieś koleżanki, byle i jego super przyjaciółeczka. W sumie w tym związku byłam ja, jego przyjaciółka dochodzące kobiety co jakiś czas i wiecznie komputer. Cieszę się, że to mam już za sobą, oczywiście to on zerwał ze mną bo ta kazla kobieta byłam. Śmieje się bo to jest żałosne z perspektywy czasu.

      Usuń
    4. Mam to samo w domu, wypisz, wymaluj.

      Usuń
  2. Mam wrażenie, że psychopacie została z góry przypisana płeć. Liczę, że to wyłącznie uproszczenie, żeby łatwiej się pisało. Prawie 3 lata po rozstaniu, a ja cały czas mam jazdy z panią zajmującą ważne stanowisko. 80% figur opisanych w artykule przeżyłem na własnej skórze. Wiem, jaka to jazda i nikomu nie życzę tego. Ale przestałem się już przejmować zdaniem ludzi karmionych "jedyną słuszną prawdą". A może jednak karma istnieje? Wiem - to trochę rewanżystowskie, ale bardzo trudno mieć w sobie szlachetność, a czasem człowiek sam na siebie jest wściekły, że dał się ściągnąć w dół i przyjął grę na dość prymitywnych warunkach. To wszystko zła energia. Staram się od tego uciekać. Życzę wszystkim, którzy przeżyli chociaż część opisanych manipulacji, dużo siły, wytrwałości i wiary w siebie.

    OdpowiedzUsuń