4 lipca 2021

Wysoko Wrażliwa Osoba (WWO) w relacji z psychofagiem

 ZAKAZ KOPIOWANIA. TREŚCI BLOGA OBJĘTE PRAWAMI AUTORSKIMI 

© Copyright by MilaM


Jestem WWO (wysoko wrażliwą osobą), która była w związku z narcyzem / psychopatą. Ta relacja zniszczyła mnie na wiele lat: depresja, lęki, traumy, PTSD (zespół stresu pourazowego), śmierć duszy i wiele innych. Zaburzony partner pochłonął mnie tak mocno, że zatraciłam siebie, a tamten stan przypominał śmierć za życia – byłam martwa duchowo, choć wciąż żywa fizycznie. Wydrenował mnie z życia, przemielił i wypluł, a ja byłam jak mielonka w puszce, niewiele ze mnie zostało.

Jako WWO, jak sama nazwa wskazuje, jestem wysoko wrażliwa, mam czuły układ nerwowy. Wysoka wrażliwość to cecha, którą posiada około 15-20% populacji. Elaine N. Aron – psychoterapeutka i psycholog sama będąca WWO – twierdzi, że ludzie wysoko wrażliwi „różnią się od pozostałych właśnie tym, że w większym stopniu wykazują cechy czyniące człowieka tak ludzkim (zdolność przewidywania, intuicję, wyobraźnię)”1. Nie chcę przez to powiedzieć, że WWO są lepsi od innych. Chcę pokazać, że jesteśmy inni, wrażliwsi niż większość społeczeństwa od urodzenia, a nawet już w okresie płodowym, ponieważ otrzymaliśmy takie właśnie geny. WWO bardzo często padają ofiarą psychopatów, narcyzów, socjopatów, czy też innych toksycznych ludzi, ponieważ są mocno empatyczni, zdolni do poświęceń (często kosztem siebie), ufni, co czyni ich łatwiejszym łupem dla oszustów i manipulatorów.

Jeżeli nie wiesz co to znaczy być WWO albo nie jesteś tego pewna, odpowiedz sobie na jedno pytanie: czy czujesz, że świat, w którym żyjesz Cię przytłacza i że to nie jest tak do końca Twoje miejsce? Jeśli serce podpowiada Ci, że tak właśnie jest, bardzo możliwe, że jesteś WWO.

Opowiem o wysokiej wrażliwości z mojej perspektywy. Jako dziecko czułam, że świat mnie przytłacza i że kompletnie do niego nie pasuję. Często byłam ofiarą ataków i upokorzeń innych. Dużo płakałam, nawet bardzo dużo. Brałam do siebie opinie i krytykę innych. Czułam się nierozumiana, wyobcowana, inna, samotna. Nie byłam odporna na ból psychiczny ani fizyczny, łatwo było mnie zranić. Bardzo dotykało mnie także cierpienie innych: bieda, wojny, choroby, śmierć bliskich – współodczuwałam z innymi tak jakby ich problemy dotykały bezpośrednio mnie. W środku czułam się tak jakby mnie wsysało cierpienie i ból osób pokrzywdzonych. Czułam w sobie misję i potrzebę pomagania innym, niesienia im wsparcia, lecz często byłam oszukiwana i manipulowana, ponieważ moja empatia i dobro były wykorzystywane przez sprytne jednostki o deficytach empatii. 

Myślałam, że ta wrażliwość minie z wiekiem, lecz tak naprawdę stawała się coraz bardziej problematyczna. Nie byłam rozumiana przez innych, miałam silne emocje i byłam daleka od „mocnych wrażeń”: alkoholu, imprez, niebezpieczeństw, używek. Często właśnie przez to, że nie chciałam robić tego co inni, byłam wyobcowana. Nie byłam wystarczająco zabawowa dla innych, którzy stawiali na intensywne i dynamiczne tempo życia, pełne ryzyka i nieodpowiedzialnych decyzji. Moi rówieśnicy chcieli się „wyżyć” młodością, a ja potrzebowałam spokojniejszej codzienności.

Poznanie psychopaty było na początku niczym zesłanie anioła – on był podobny do mnie, dobry, wrażliwy, akceptował mnie i rozumiał jak nikt inny. Poczułam się przy nim ważna, wartościowa, pewna siebie, akceptowana i zrozumiana. Niestety z czasem okazało się, że zostałam wykorzystana i zmanipulowana, tylko zetknięcie z psychopatyczną siłą zniszczyło mnie doszczętnie. To było jak spotkanie diabła, zła samego w sobie. Wyssał ze mnie duszę, a później zostawił w depresji, bólu i chorobie oraz wielkiej samotności. Mój czuły układ nerwowy został poszatkowany. Psychopata i empata mocno się przyciągają, a dla P możliwość wyssania energii i życia z wysoko wrażliwej osoby to nie lada uczta. Dosłownie mnie emocjonalnie, psychicznie i duchowo zabił.

„Depresja, duży stres i trauma (…) zabijają komórki w hipokampie, prowadząc do utraty pamięci”2 – pisze dr Norman Doidge w jednej ze swoich książek. Zdrowienie z depresji prowadzi jednak do odrastania hipokampa. Wskutek przemocy psychopatycznej chorowałam na depresję i cierpiałam na c-PTSD (złożony zespół stresu pourazowego). Depresja i PTSD objawiać się mogą np. silnymi emocjami i nadczynnością emocjonalnych ośrodków mózgu – mózg staje się nadmiernie aktywny3 . Co więcej, WWO są bardziej narażone na depresję wskutek większej podatności genetycznej, co wynika z niższego poziomu serotoniny w mózgu4 . Piszę o tym, ponieważ relacja z psychopatą od samego początku jest dynamiczna, dużo się dzieje, a w mózgu ofiary produkowana jest ogromna, często zbyt wysoka ilość serotoniny. To znaczy, że WWO ma naturalnie niski poziom tego hormonu, a psychopata doprowadza do jego nadmiernej, nienaturalnie szybkiej i intensywnej produkcji. I to trochę tak jakby P nafaszerował WWO narkotykami i podtrzymywał ją na tym „haju” narkotyzowania tak długo jak mu się będzie podobać, żeby później nagle odciąć jej dopływ narkotyku i doprowadzić do spadku serotoniny (co prowadzi z kolei do depresji). 

Relacja WWO z psychopatą jest bardzo niebezpieczna. Psychopata jest nastawiony na BRANIE, a WWO na DAWANIE. Federica Bosco (będąca WWO) napisała, że jako WWO straciła zaufanie do siebie, swoich myśli i intuicji: „Będę, jaka tylko chcecie, bylebyście mnie kochali”5 . Na tym polega głównie relacja WWO z psychofagiem: WWO robi to co P zapragnie, żeby być przez niego kochaną, akceptowaną, szanowaną, a on to wykorzystuje i znęca się nad nią.

Mogłabym o tym chyba napisać całą książkę, opisać wiele, jednak na tym teraz zakończę. Dodam tylko coś bardzo ważnego. Często jest tak, że WWO nie akceptuje siebie i przerasta go życie w obcym mu świecie (pełnym zła), uważa, że wysoka wrażliwość to przekleństwo. Ja tak kiedyś myślałam i nie chciałam mieć takiej cechy. Jednak od kiedy nauczyłam się z nią żyć, uważam, że to wielki dar i wyjątkowość, a że zaledwie 15-20% populacji ją posiada, to znaczy, że jestem wybranką. Znasz filmy, w których jakiś przeciętny człowiek dowiaduje się, że ma supermoc i na początku walczy sam ze sobą, ponieważ jej nie chce? Co się z czasem dzieje? Uczy się z nią żyć i później zaczyna z niej korzystać, czyniąc wiele dobra dla siebie i dla innych. Jeśli jesteś WWO, wiedz, że to DAR, z którym można nauczyć się żyć. Jesteśmy piękni wewnętrznie i potrzebni światu. Jednocześnie nasza wrażliwość i empatia działają kusząco i magnetycznie na toksycznych ludzi, głównie psychofagów (psychopatów, narcyzów, socjopatów). Umiejętność życia ze swoim darem i korzystania z niego zapewnia nam ochronę przed atakami toksycznych ludzi, chroni nas przed złem.

Nie jesteś w tym sama. Ja też przez to przechodziłam, całą drogę, i zaczęłam żyć na nowo po duchowej śmierci, jakiej doznałam w relacji z psychopatą. Jestem szczęśliwa, uwolniona i uzdrowiona, doceniam swój piękny dar wysokiej wrażliwości.


Ściskam Cię mocno
MilaM



Przypisy:
 1. Elaine N. Aron, Wysoko Wrażliwi, Wydawnictwo Feeria, s. 322. 
  2. Dr Norman Doidge, Mózg zmienia się sam, Vital, s. 300.
 3. Daniel G. Amen, Zadbaj o mózg, Rebis, s. 34.
  4. Elaine N. Aron, Wysoko… dz. cyt., s. 19; 22.

***

Źródła:
Elaine N. Aron, Wysoko Wrażliwi, Feeria
Dr Norman Doidge, Mózg zmienia się sam, Vital
Daniel G. Amen, Zadbaj o mózg, Rebis
Federica Bosco, Mówili, że jestem zbyt wrażliwa, Feeria