28 listopada 2020

Fazy toksycznego związku z psychopatą

 ZAKAZ KOPIOWANIA. TREŚCI BLOGA OBJĘTE PRAWAMI AUTORSKIMI
© Copyright by MilaM

Związek z psychopatą jest schematyczny. Inaczej nazywa się go cyklem przemocy. Cyklem, ponieważ fazy się powtarzają i przez lata życia z osobowością psychopatyczną, narcystyczną, socjopatyczną, czy też jednostką z zaburzeniem osobowości wiązki B (więcej przeczytasz tutaj) doświadcza się ich właśnie zgodnie z cyklem.

Toksyczny związek, toksyczna relacja, związek przemocowy, relacja przemocowa, cykl przemocy – bez względu na to jakiego użyjemy terminu pewne jest, że są fazy, które na pewno będą miały miejsce, jeżeli wpadło się w sidła toksycznego człowieka. 

Opisuję te fazy na podstawie własnych doświadczeń - to znaczy kobiety, która poznała jednostkę psychopatyczną i tkwiła w związku przemocowy przez pewien okres. To znaczy, że nie wychowywałam się w rodzinie toksycznej, tylko dopiero w dorosłym życiu taką rodzinę założyłam, oczywiście całkowicie nieświadomie. Miałam jednak do czynienia z dziećmi psychopatów, osobami, które wyrastały w domach przemocowych – często takie osoby, wygłodzone emocjonalnie, pozbawione poczucia bezpieczeństwa, w dorosłości same związują się z toksykami (dzieje się tak, jeżeli nie przepracują swoich deficytów, braków i lęków z dzieciństwa). Prawda jest jednak taka, że ofiarą psychopaty może być każdy. Wystarczy, że będzie posiadał coś, co psychopacie się spodoba, czego zapragnie i za wszelką cenę będzie chciał zdobyć. Wtedy nic nie jest w stanie nas ochronić: ani wpływy, ani wysokie stanowiska, ani pieniądze, ani pewność siebie – zaburzony człowiek jest w stanie przeskanować każdego i znaleźć w nim słabe punkty. Dlatego warto poznać fazy toksycznego związku z psychopatą, żeby zaobserwować czy przypadkiem nie jest się w takim związku bądź żeby wiedzieć na co zwracać uwagę w przyszłości.

Fazy toksycznego związku z psychopatą:
  • Faza 0: ocena
  • Faza 1: idealizacja
  • Faza 2: dewaluacja
  • Faza 3: degradacja

Faza 0: ocena

Faza zero, tak ją nazwałam, jest etapem, którego ofiara nie jest świadoma i którego raczej nie jest w stanie dostrzec. Faza oceny polega na tym, że psychopata uważnie obserwuje swoją potencjalną ofiarę, czyli osobę, którą obrał sobie wstępnie za cel. Obserwuje jej zachowania, ruchy, widzi jak reaguje w danej sytuacji, co ją denerwuje, wzrusza, a co sprawia jej przykrość. Słucha sposobu w jaki się wypowiada, do czego się przywiązuje, kiedy mówi o czymś bardziej lub mniej emocjonalnie. Skanuje ją pod kątem jej pragnień, marzeń, deficytów, braków, lęków, obaw, planów. 

Moja rada: niewiele tu może zrobić ofiara, ponieważ nie jest świadoma, że ktoś z jej otoczenia może ją obserwować i oceniać, wręcz skanować jej osobowość. Natomiast bardzo ważne jest jedno: uważaj co komu o siebie opowiadasz i jak bardzo się otwierasz. Nie można ufać obcym ludziom, wyznawać im, czego się boisz, a co sprawia Ci ból czy dyskomfort. Wnikliwy obserwator zapamięta Twoje słabości i będzie wiedział jakie techniki manipulacji będą skuteczne, żeby Cię wykorzystać. Nie otwieraj się zanadto. Nie uzewnętrzniaj się przed innymi. Nie mierz innych swoją miarą – to, że Ty nie skrzywdziłabyś muchy nie oznacza, że ludzie w Twoim otoczeniu wyznają te same zasady. Bądź ostrożna, a to co Twoje niech pozostanie Twoje. Nie dawaj innym broni do ręki.

Faza 1: idealizacja

Idealizacja, uwodzenie, bombardowanie miłością – jest to faza pierwsza, następująca jak tylko psychopata zbierze wystarczająco dużo wiedzy na Twój temat. Znając już Ciebie, Twoje marzenia, plany, obawy, lęki i deficyty z dzieciństwa, rozpoczyna działania. Staje się Twoim odbiciem lustrzanym: ma podobne zainteresowania, wartości, plany, marzenia. Normalnie ideał, książę z bajki, na którego czekałaś całe życie. Twoja bratnia dusza.

W fazie idealizacji ofiara jest idealizowania, uwodzona, uwielbiana. Psychopata daje jej dosłownie wszystko, czego ona pragnie, zupełnie jakby czytał w jej myślach. Wystarczy kilka godzin, żeby poczuć się przy nim tak jakby się go znało całe życie. Nawet dynamiczne tempo relacji nie wzbudza podejrzeń ofiary. Jest po prostu cudownie, nikt nie chciałby tego psuć, szczególnie że właśnie życie zaczyna się „układać”.

Bombardowanie miłością jest charakterystyczne w tej fazie i przypomina haczyk, na końcu którego wiszą na przykład: zapewnienie poczucia bezpieczeństwa, miłości, szczęścia. Każdy kto w dzieciństwie został emocjonalnie wygłodzony pokusi się na obietnice i puste słowa psychopaty. I łapie się na haczyk, a wtedy już nie ma odwrotu. Psychopata wbija swoje szpony i nie wypuści tak szybko. Za dużo zainwestował swojego czasu i za długo musiał odgrywać zakochanego po uszy bohatera prosto z Twoich snów.

Moja rada: jeśli ktoś szybko wyznaje Ci miłość, zapewnia, że jesteś jego bratnią duszą, że zakochał się bez pamięci, chce z Tobą zamieszkać, mieć dzieci, ślub, wziąć kredyt, pożyczyć od Ciebie pieniądze, to niech to będzie czerwona flaga (sygnał ostrzegawczy). Ja na przykład teraz, kiedy na początku znajomości słyszę od mężczyzny hasło: bratnie dusze, od razu wychodzę. Ktoś kto Cię dopiero poznaje, nie ma pojęcia, czy jesteś jego bratnią duszą. 

Faza 2: dewaluacja

Kiedy psychopata widzi, że jego rzekoma bratnia dusza jest już od niego uzależniona, zależna, zakochana, uwikłana, i wie że już mu się nie wymknie, zaczyna być prawdziwym sobą. W fazie dewaluacji zsuwa się maska normalności. Wszystko co w fazie idealizacji toksyk zachwalał, kochał, uwielbiał i komplementował w partnerce, teraz zaczyna go irytować, drażnić, nudzić. Zachowania przemocowe i patologiczne przeplatają się z zachowaniami zdrowymi, dlatego faza dewaluacji jest prawie niedostrzegalna. Psychopata raz jest dobry, raz jest zły. Od czasu do czasu przemyca trochę idealizacji, by za chwilę znowu uderzyć falą chłodu, obojętności, niechęci, czy nawet okrucieństwa. Powoli zaczyna się wyłaniać postać oziębła, bez empatii, bez sumienia, która nie dotrzymuje słowa i nie potrafi być odpowiedzialna. 

Moja rada: jeżeli zachowania przemocowe się pojawiają, nie bagatelizuj ich. Nawet jeśli są to błahostki, niby przypadkowe ataki słowne, nie pozwalaj na to. Psychopata będzie próbował Cię złamać, osłabić. Nie pokazuj przy nim, że bolą Cię jego słowa lub czyny. Przekazuj mu swoje przemyślenia i spostrzeżenia bez emocji. A najlepiej uciekaj. Im szybciej, tym lepiej. Ale prawda jest taka, że mało która z nas ucieka w tym momencie. My dajemy szansę i znosimy początki przemocy. W ten sposób psychopata widzi, że może przesuwać nasze granice.

Faza 3: degradacja

Faza trzecia to degradacja, odrzucenie, porzucenie. Spada maska przemocowca, Twoje granice są mocno przesunięte, a on zachowuje się tak jakby się Tobą znudził. Ofiara może zacząć się na poważnie bać człowieka, z którym żyje. On stosuje gaslighting: wmawia ofierze choroby psychiczne, każe jej się leczyć, winę za swoje patologiczne zachowania zrzuca na nią, mówi jej, że jest przewrażliwiona albo przesadza. Nie ma już dla ofiary litości, ponieważ wie, że jest ona od niego silnie uzależniona i nie potrafi bez niego żyć.

W jakiejś formie następuje Wielki Finał: degradacja. Może być to dosłownie porzucenie. Psychopata odchodzi, zwykle do innej, bez mrugnięcia okiem, zupełnie jakby lata związku nic dla niego nie znaczyły. Porzuca ofiarę pomimo że ta może być w złym stanie psychicznym, depresji, a także może mieć złożony zespół stresu pourazowego (cPTSD). Z dnia na dzień kończy znajomość i nie obchodzi go, że właśnie rozszarpał serce ofiary. 

Może to być też inna forma, niekoniecznie psychopata odchodzi. Czasem jest tak, że psychopata nie ma nowej ofiary na oku albo zwyczajnie nie opłaca mu się porzucać obecnej. Degradacja może być na przykład wtedy, gdy ofiara jest zdewastowana, wyniszczona i bardzo osłabiona, a psychopata ją zaniedbuje i nie okazuje ani krzty zainteresowania czy empatii. Porzuca ją w sposób emocjonalny, na przykład zabawiając się w tym czasie (imprezy, alkohol, inne kobiety, praca do późna, całonocne bycie poza domem bez uprzedzenia, gry komputerowe i wiele innych mających na celu osamotnienie ofiary i pozostawienie jej w potrzebie). Ofiara go potrzebuje jak nigdy dotąd, a psychopata ją zostawia całkowicie samą.

Moja rada: uciekać. Nie dawać kolejnej szansy. Po takich traumach, długotrwałym stresie nie wracać do przemocowca. Zatrzymać cykl przemocy jak najszybciej. Skupić się na sobie, zadbać o siebie, uwolnić się od niego.


Cykl przemocy polega na tym, że powyższe fazy się powtarzają. To znaczy, że po fazie degradacji następuje znowu idealizacja, tak zwany miesiąc miodowy, który może trwać miesiąc, tydzień, kilka dni albo kilka godzin. Będzie się tak działo za każdym razem, gdy dasz mu kolejną szansę, pozwolisz mu wrócić. Na chwilę jest lepiej, ale prędzej czy później znów będzie dewaluacja i degradacja, i tak w kółko. Z tym że za każdym razem jest coraz gorzej. Granice ofiary są przesuwane coraz bardziej. Toksyk wyucza się, że może sobie pozwalać na coraz gorsze zachowania. 

Dlatego to co powinnaś zrobić to przerwać cykl przemocy najwcześniej jak tylko będziesz w stanie. U boku osobowości psychopatycznej tracisz siebie, podporządkowujesz się innemu człowiekowi, jesteś pod jego kontrolą i władzą, nie masz przestrzeni dla siebie, nie istniejesz, nie żyjesz, znikasz, umierasz. 

Jeżeli żyjesz w związku z kimś kto jest toksyczny (niekoniecznie psychopata, może być to człowiek o cechach psychopaty lub jakiś wampir energetyczny, zwykły toksyczny egoista), to czujesz, że coś jest nie tak. Masz obawy, nie jesteś spokojna, nie żyjesz w zgodzie ze sobą i nie uzyskujesz równowagi emocjonalnej. 

Zadbaj o siebie i dzieci 💗💗💗💪💪💪

21 listopada 2020

Kim jestem? …w poszukiwaniu utraconej tożsamości

 ZAKAZ KOPIOWANIA. TREŚCI BLOGA OBJĘTE PRAWAMI AUTORSKIMI
© Copyright by MilaM 



Ofiara psychopatycznej, narcystycznej czy innej zaburzonej jednostki (kliknij tutaj, żeby przeczytać więcej o zaburzeniach osobowości wiązki B oraz psychopatii) zarówno będąc w związku, jak i po uwolnieniu się (jeśli uda jej się wydostać z domowego piekła) doświadcza poczucia utracenia siebie. Ja nazywam to śmiercią duszy, ponieważ byłam pewna, że jestem duchowo martwa. Fachowo mówi się o poczuciu utraty własnej tożsamości.

Każda z nas nazywa to inaczej, na przykład:
Śmierć duszy, duchowa śmierć, martwa duchowo
Utrata siebie, brak kontaktu z własnym „ja”, zatracenie siebie dla kogoś
Znikanie, zapadanie się w sobie
Utrata własnej tożsamości, bycie niewidoczną, transparentną


Myślę, że możecie dodawać wiele przykładów określeń, jakich same używałyście. Chodzi o bycie w środku martwą, zobojętniałą, zdewastowaną, wyniszczoną, przy jednoczesnym byciu fizycznie żywą, funkcjonującą wśród ludzi, zajmującą się domem, dziećmi, psychopatycznym mężem / partnerem / ojcem / synem / bratem itp. Zaburzony człowiek w pewnym sensie wchodzi do życia ofiary mając założoną maskę, w rękach bukiet kwiatów, a z czasem maska się zsuwa, kwiaty więdną, i w jej życiu zostaje chłodna, bezempatyczna, okrutna, jakby obca istota. Niby bliska, a jakby obca.

Zaburzony „bliski” w pewnym sensie wchodzi do życia ofiary i każdego dnia ją przydeptuje od środka. Wyniszcza jej pewność siebie, wytrąca ją z emocjonalnej równowagi, a przede wszystkim manipuluje nią oraz jej poczuciem bycia sobą. Psychopata jest w środku pusty, narcyz podobnie, nie odczuwają tego co my, nie mają takiego samego spektrum odczuwania czy reagowania na bodźce. A wrażliwa i empatyczna ofiara żyjąca z kimś takim pod jednym dachem może zacząć wątpić w swoje odczuwanie, choćby dlatego, że psychopata podważa jej poglądy, opinie, zdrowie psychiczne, rozumowanie, krytykuje każde jej zachowanie i najmniejszą decyzję. On nie pozwala jej być sobą. Wysysa z niej witalność, marzenia, życie. Kiedyś czytałam, że psychopatyczne osoby są jak energetyczne wampiry – ni stąd, ni zowąd wyciągają niewidzialną dla ludzkiego oka rurkę, wkładają ją w duszę ofiary, a następnie wysysają z niej to co najlepsze. Rzeczywiście tak się czułam.

Poczucie utraconej tożsamości przypomina bycie duchowo martwą. Może się wydawać, że tak już zostanie, że to koniec i nigdy więcej nie poczujemy się lepiej. Ale to nieprawda. Psychopata Cię zdewastował, zabrał Ci dużo energii oraz siły, osłabiał Cię po to, żebyś nie mogła być sobą. Jego celem było / jest osłabienie Ciebie oraz spustoszenie Twojego wnętrzna po to, żebyś zatraciła siebie dla niego. On ma być najważniejszy, a Ty tylko dostarczasz mu energię. Utrzymuje Cię przy życiu, a w momencie, gdy już podupadasz – znajduje sobie nowe źródełko energii. Przy takim człowieku naprawdę każdy w końcu traci siebie. Zapomina się o swoich pasjach, marzeniach, ulubionych zajęciach. Świat toczy się wokół psychopaty. Ani Ty, ani dzieci, ani nikt inny nie może być ważniejszy od niego. Jego potrzeby się liczą, Twoje nie. Przemoc emocjonalna trwa latami i jest niepozorna, tego się nie da od razu zauważyć, bo raz jest lepiej, a raz gorzej, co daje nadzieję, że może być znowu lepiej.

Z perspektywy ofiary, tego co się dzieje w jej wnętrzu, umyśle, duszy, jest bardzo źle. Wydaje się jej, że przestała istnieć, zniknęła, jest przezroczysta. I rzeczywiście u boku toksycznej jednostki można się tak czuć. Potrzeby ofiary są zaniedbywane, krytykowane, niespełniane. Jej zdanie się nie liczy. I tak z dnia na dzień można poczuć, że się przestaje istnieć. Do tego depresja, traumy, lęki, niepewność – to jest poważne.

Ofiara może zadać sobie pytanie: Kim ja właściwie jestem? 
Kim jestem? Ja je sobie zadawałam, ponieważ czułam, że jestem nikim, że nie istnieję, że bezpowrotnie umarłam. Śmierć duszy, tak czułam, i bardzo się tego bałam. Najbardziej bałam się tego, że nigdy więcej się nie uśmiechnę, nie będę szczęśliwa, że ta duchowa śmierć jest nieodwracalna. 
Na szczęście moja dusza wcale nie umarła. Dziś już rozumiem, że to był stan umysłu, który trwał długo, lecz z czasem wyzdrowiałam. Pamiętam pierwszy dzień, kiedy wyszłam z domu po kilku miesiącach ciężkiej depresji, kiedy zaczęłam wracać do zdrowia – wcześniej wszystko co mnie otaczało było szare i bezwartościowe, a tamtego dnia, chociaż była zima, zobaczyłam znowu kolory otaczającego mnie świata. Wiedziałam wtedy, że jest o co walczyć. Walczyłam o siebie.

Nie odpowiem Ci na pytanie, kim jesteś. Nie wiem tego. Ale wiem kto wie.

Ty.

Tak, Ty.

Tylko Ty.

Musisz poznać siebie. Odzyskać siebie po toksycznym związku nie jest łatwo, ale da się. Potrzebujesz: dobrego terapeuty, który umie pracować z ofiarami przemocy psychopatycznej / narcystycznej, cierpliwości, nadziei, wiary oraz chęci. Będziesz się potykać, upadać, efekty mogą być tak małe, że prawie niedostrzegalne. Przyjrzyj się im i zobacz, że ruszasz do przodu, pomalutku, lecz jednak do przodu. Fakt, później możesz zrobić wielki krok w tył. Ale to nic, nie poddawaj się. Wiesz ile czasu zajęło mi uwalnianie się od psychopatycznego partnera? Długo. Wiesz ile razy zrywałam z nim kontakt, a później łamałam zasadę zero kontaktu? Nie zliczę, mnóstwo. Wiesz ile drugich, trzecich i dwudziestych szans mu dawałam? 

Tylko Ty potrafisz odpowiedzieć sobie na pytanie kim jesteś. Jesteś jedyną osobą, która może przywrócić w sobie poczucie własnego ja. Z pomocą terapeuty, przy wsparciu stron takich jak ta, lecz najważniejsza w tym wszystkim jesteś właśnie Ty.

Poznaj siebie. Znajdź w sobie swoje słabości, deficyty, braki, marzenia, pragnienia. Zobacz, co Cię najbardziej boli. Obserwuj siebie i słuchaj ciała. Przyjrzyj się, jak reaguje Twoje ciało i jakie wysyła Ci sygnały w różnych sytuacjach oraz w kontaktach z konkretnymi ludźmi. Dokładnie to zrobił na początku Twój toksyczny partner: przeskanował Cię, poznał, a później wiedział za jaką strunę pociągnąć, żeby uzyskać to, czego chciał. Ty masz poznać siebie po to, żeby:
Wzmocnić siebie w słabych punktach lub zbudować siebie na nowo
Nie wejść więcej w toksyczny związek
Pokochać siebie, ukoić ból, zaakceptować siebie i być dla siebie najlepszą opiekunką świata

Podrzucę Ci kilka pomysłów na to kim możesz być:
DDA (Dorosłe Dziecko Alkoholika)
DDD (Dorosłe Dziecko z rodziny Dysfunkcyjnej)
WWO (Wysoko Wrażliwa Osoba)
Osobowością zależną (lub współuzależnioną)
Osobą z odziedziczoną traumą (trauma dziedziczona)
Osobą, która wychowywała się w domu dziecka, porzuconą lub taką, która straciła rodziców w dzieciństwie 
Osobą, która była / jest w żałobie, która utraciła kogoś bliskiego
Osobą, która jest samotna
Pewną siebie osobą, ze szczęśliwym dzieciństwem, którą obrał sobie za cel psychopata (po prostu)

Znalezienie odpowiedzi, często podpartych naukowymi badaniami, bardzo pomaga. Dzięki temu wiadomo nad czym trzeba pracować. Tak jak psychopata wykorzystuje słabości innych do ich niszczenia, tak Ty wykorzystaj wiedzę o swoich słabościach, żeby siebie wzmocnić. 

Powodzenia w poszukiwaniu utraconej tożsamości i szukaniu odpowiedzi na pytanie: Kim jestem? Wierzę, że Ci się uda :)  

***

  1. Psychopata, socjopata, narcyz, zaburzenia osobowości wiązki B: przeczytaj tutaj
  2. Uzależnienie od psychopaty: przeczytaj tutaj
  3. Krótka historia o umieraniu, czyli co przeżywałam: przeczytaj tutaj