25 września 2022

Złość, wściekłość, żal, poczucie krzywdy po relacji z psychofagiem – jak sobie poradzić?

 ZAKAZ KOPIOWANIA. TREŚCI BLOGA OBJĘTE PRAWAMI AUTORSKIMI

© Copyright by MilaM


Zaczęły mnie drażnić te wszystkie pseudocoachingowe teksty, mówiące o tym, żeby zapomnieć o przeszłości, rzucić wszystko i zacząć nowe życie. Był taki czas, że w bezradności i poczuciu beznadziejności własnej sytuacji zaczęłam w nie wierzyć i na ślepo powtarzać. „Chcesz być szczęśliwa? To bądź!” – niezwykle cenne porady, które początkowo może i dają nadzieję, ale z czasem mogą ją całkowicie zdeptać. Bo jeśli mija czas, a ja wciąż nie osiągnęłam swojej cudownej przemiany, to chyba musi znaczyć, że jestem beznadziejna?


Cudownej, magicznej przemiany nie ma i nie będzie. Jak się nie potrafi komuś konkretnie doradzić, co ma zrobić, żeby poczuć się lepiej, to najłatwiej mu powiedzieć: „Zacznij być taki jaki chcesz być! Rób to na co masz ochotę!”. Wspaniale. Oferta dla bogaczy. A i na bogaczy wcale tak magicznie nie działa.


Życie z zaburzoną osobowością zarówno w trakcie, jak i po rozstaniu przynosi ogrom bólu, cierpienia, rozżalenia, rozczarowania, a także traum. Zwyczajny człowiek przyzwyczajony jest do normalności i nie spodziewa się, że zetknie się za życia z czymś tak obcym i niepojętym, tak odrealnionym i przerażającym jak psychopatia, narcyzm czy socjopatia. Powtarzam to bez końca: rozstanie z psychofagiem (łac. pożeraczem duszy) to nie jest rozstanie ze zwykłym człowiekiem. Po rozstaniu z osobą nie-zaburzoną można mieć okres tzw. żałoby, złamane serce, cierpienie. Po rozstaniu z osobą zaburzoną okres żałoby może trwać latami, serce nie jest złamane, lecz poszatkowane, przemielone i wyplute, a cierpienie wiąże się ze stresem pourazowym, utratą chęci życia, poczucia własnej wartości i z ogromnym szokiem, tak wielkim, że trudno po czymś takim wrócić do normalnego życia, ponieważ nasz mózg – chcąc nas bronić – wszędzie widzi atak, zagrożenie, niebezpieczeństwo i nikomu nie ufa. 


To co czuje ofiara przemocy narcystycznej czy psychopatycznej nie jest po prostu bólem. To jest ból podniesiony do potęgi X razy nieskończoność. Uzasadnione jest więc, że po takiej traumie trudno jest dalej normalnie żyć. Przychodzą niekiedy myśli samobójcze, czasem też próby. Zetknięcie ze światem zaburzonej osobowości to doświadczenie jakiego żadne słowa nie opiszą, a które zrozumieć potrafi tylko ktoś, kto sam czegoś takiego doświadczył.


W tym wpisie chcę poruszyć emocje takie jak złość, wściekłość, żal, poczucie krzywdy, żądza sprawiedliwości. Oczywiście niektórzy doradziliby, żebyś odsunęła/odsunął na bok negatywne emocje. Proste bardzo. No co, odsuń je, zapomnij, daj sobie spokój, bo właściwie o co Ci chodzi. Ale nie – ja nie ośmielę się czegoś takiego doradzić, ponieważ ta „metoda” niczemu nie służy. Wiesz, co się dzieje, kiedy tłumisz w sobie emocje? Może już to znasz, one się zbierają, aż wybuchają i wtedy nie masz nad nimi kontroli, ponieważ one przejmują kontrolę nad Tobą. 


Jak sobie poradzić? Przede wszystkim przepracować je. Prawdziwy specjalista, wyedukowany i doświadczony, a nawet i nie specjalista, tylko osoba, która wiele przeszła, tak jak ja, wie, że jeżeli nasz mózg coś usilnie odtwarza, na przykład wraca do traumatycznych zdarzeń, to znaczy, że w ten sposób je przepracowuje i sobie z nimi radzi. Tak samo złość, wściekłość i tym podobne. Masz prawo czuć złość. Tylko Ty tak naprawdę wiesz ile z siebie dałaś i jak zaufałaś osobie, która Cię wykorzystała i skrzywdziła. I z tym odczuwaniem złości najlepiej pójść do terapeuty – ale najlepiej takiego, który ma pojęcie o zaburzeniach osobowości – i na terapii ją odtwarzać, aż się ją przepracuje i mózg się oczyści. Ważne jest to ukojenie, które w którymś momencie przychodzi. Dlatego nie wmawiaj sobie, że pewnie przesadzasz, że znowu się niepotrzebnie emocjonujesz – nie powtarzaj sobie niczego, co usłyszałaś/eś wcześniej od psychofaga – tylko właśnie wsłuchaj się w siebie, znajdź przyczyny i u źródła spróbuj ukoić. Możesz czuć żal za to, co Cię spotkało. Może po latach milczenia, udawania, że jest w porządku, zgadzania się na to czego się nie było pewnym, pora zmierzyć się ze spowodowaną tym wszystkim złością na siebie, a może na innych. 


Nie szukaj zemsty, jeśli takowa przychodzi Ci do głowy. Za duży kaliber. Poza tym nie przynosi ukojenia, tylko nasila złe samopoczucie. Nie jesteś pozbawioną empatii i sumienia istotą, dlatego zemsta nic Ci nie da. Nie chodzi mi o wielką zemstę, ale także o jakieś małe prztyczki, próby „dowalenia” mu/jej. To tak nie działa, zaburzony człowiek nie odczytuje tego emocjonalnie, tak jak większość ludzi. Nie wytrąca go to z równowagi, a jedynie daje się mu broń do ręki, bo on później może to wykorzystać, choćby w sądzie. Nie działaj pochopnie. Masz wiele do stracenia.


Przeszłaś/przeszedłeś piekło za życia i poczucie krzywdy jest uzasadnione. Mogą się pojawiać pytania: „dlaczego mnie się to przytrafiło, dlaczego mnie tak potraktował/a?”. Szukanie winy w sobie, branie na siebie wszystkiego, łącznie z odpowiedzialnością. Z czasem jednak przychodzi zrozumienie, że nie chodziło o Ciebie. Dla psychofaga wszyscy są tacy sami, ocenia ludzi pod kątem ich przydatności i użyteczności względem siebie. Jeśli już masz się zastanawiać dlaczego, to weź pod uwagę, że pewnie dlatego, że masz piękne wnętrze, dobre serce i jesteś jedną z tych osób, które niosą światło – miałaś/eś do zaoferowania dużo więcej niż myślisz. Dlaczego Ty? Bo jesteś wartościowa/y. To nie jest coaching, wiem, co piszę. Psychofag wysysa to co dobre, a żeby mieć co wyssać, musi znaleźć źródło. Masz w sobie piękno, po prostu chroń je przed tymi, którzy mogą Cię wykorzystać.