6 lipca 2020

Krótka opowieść o umieraniu - czyli skutki długotrwałego stresu

ZAKAZ KOPIOWANIA. TREŚCI BLOGA OBJĘTE PRAWAMI AUTORSKIMI
© Copyright by MilaM


Cześć, 

jestem MilaM. Byłam ofiarą psychopaty / narcyza. Jestem surwiwalką psychopatycznego uwiedzenia / narcystycznego wykorzystania. 

Surwiwalka to słowo pochodzące z języka angielskiego (ang. survivor) i oznacza kogoś, kto przetrwał. Ja przetrwałam. 

Zapytasz pewnie co takiego. Otóż coś, czego słowami nie da się opisać. Zrozumie mnie tylko ktoś, kto również doświadczył przemocy psychopatycznej / narcystycznej. Nikt inny, choćby miał wielką empatię, nie pojmie nawet części tego, co przeżyłam

Moje życie całkowicie przedefiniowało takie pojęcia jak MIŁOŚĆ, EMPATIA, WRAŻLIWOŚĆ, ZAUFANIE, WIERNOŚĆ, ZWIĄZEK, SUMIENIE i tym podobne. Ujrzałam świat z zupełnie innej strony. Poznałam ZŁO – takie prawdziwe, nie książkowe, a prosto z mojego życia. Doświadczyłam przemocy psychicznej, emocjonalnej i werbalnej. Nigdy mnie nie uderzył, za to zmasakrował moją duszę.

Chroniczny stres, depresja, myśli samobójcze, lęki, trauma, PTSD (zespół stresu pourazowego), PNSD (zespół stresu ponarcystycznego), bezsenność, ciągłe napięcie, bycie w gotowości na wszystko co najgorsze, chodzenie na palcach, bycie odizolowaną od rodziny i znajomych, gaslighting, manipulacja, wykorzystywanie, okłamywanie, zdradzanie, przedmiotowe traktowanie, puste słowa i wiele, wiele innych. 

I te liczne próby tłumaczenia mu co czuję, jak cierpię, jak on mnie krzywdzi. Jego wzrok mówił sam za siebie: tępe spojrzenie, jakbym mówiła do niego w innym języku. A to zadawało jeszcze większy BÓL. Straszny ból. Rozdzierający od środka

Ileż razy tłumaczyłam, co to jest szacunek. Bez skutku.

A w mojej głowie nieustannie kotłujące się myśli zaprzeczające same sobie: ON JEST DOBRY, ON JEST ZŁY. Dobry, zły, dobry, zły, dobry, zły, dobry, zły, dobry, zł… 

STOP!

Wyobraź sobie orzech – bez łupiny. Orzech to mój mózg. Ten orzech w palcach jednej ręki trzyma psychofag (psychopata, socjopata, narcyz). W drugiej ręce ma igłę. Nagle TRACH! Szybkim ruchem igła trafia w orzech. Jeden raz, później drugi, trzeci, czwarty i... milion wbić na sekundę! Tego już nie sposób liczyć. 

Jak myślisz, co zostało z mojego mózgu po takiej sieczce?

Powiem Ci. Kłębek nerwów, lęków, fobii i silnych traum. Bezradna wpół żywa istota, która nie je, nie pije, de facto nie żyje. Umarła moja dusza. Z jednej strony bezsenność. Z drugiej jak już się uda zasnąć na moment to wybudzają koszmary: o torturach, bólu, strachu, diable. Co to za życie, gdy się umarło? Czekałam wtedy na śmierć fizyczną, bo duchowo już nie istniałam.

Byłam pewna, że to już koniec. Zabił mnie. Zamordował moją duszę z zimną krwią. Po czym zdegradował. Porzucił. Nieprzydatną. Niepotrzebną. 

Tonęłam w łzach. Płakałam, cierpiałam, aż wyschłam. Gdyby płacono za każdą moją łzę, byłabym milionerką.

...

Ale jestem tu dzisiaj i piszę ten tekst. Żywa, zdrowa, radosna, uwolniona i uzdrowiona. Żyję zgodnie z zasadą ZERO KONTAKTU

Jednak chcę prosić Cię o zrozumienie i wyrozumiałość. Czasem mnie krzywdzisz swoimi nieprzemyślanymi słowami i bezmyślną krytyką. Śmiejesz się ze mnie. Wtórnie mnie wiktymizujesz. 

Owszem po wyjściu z toksycznego związku z psychopatą miałam objawy odstawienia toksyny. Byłam nie do życia. Miałam depresję i PTSD, PNSD, fobie, flashbacki. Zdarzało się, że zachowywałam się agresywnie. Tak, agresywnie. Łatwo ulegałam emocjom, wybuchałam, nie mogłam zapanować nad sobą. Gdy ktoś mnie uraził, mój mechanizm obronny wkraczał do akcji w ułamku sekundy. Nie było czasu na myślenie. Mój mózg miał zakodowane w pamięci: znęcanie się, krzywdzenie, traktowanie jak podczłowieka. Nie pozwalał, by ktokolwiek jeszcze próbował mi zrobić coś złego.

Mam również słabszą pamięć. Nie tak jak dawniej. Bywa, że zapominam. Nie robię tego umyślnie.

Odpowiedź brzmi w... mózgu.

Ofiara narcystycznego wykorzystania / psychopatycznego uwiedzenia będąca pod wpływem chronicznego stresu, lęku, strachu, napięciu, depresji jest w ciągłej gotowości. Nie może się rozluźnić nawet na moment, dlatego że jej mózg chroni ją.

Badania naukowe potwierdzają, że mózgi ofiar zaburzonych jednostek ulegają uszkodzeniu. Wysoki poziom kortyzolu (hormon stresu) i symptomy PTSD wpływają na zmniejszenie hipokampa.


Zmniejsza się objętość HIPOKAMPA – który odpowiada głównie za pamięć i uczenie się.
Zwiększa się masa CIAŁA MIGDAŁOWATEGO – które odpowiada między innymi za podstawowe emocje: miłość, nienawiść, strach, pożądanie; oraz reakcje waleczne / agresywne.

Tylko ofiara może w pełni zrozumieć inną ofiarę. Nie wymagajmy od innych zrozumienia. Kto nie przeżył, ten nie pojmie. Wymagajmy za to empatii. Bo empatia to najbardziej ludzka cecha. Zatracana z pędzącym światem. A dokąd pędzi świat? Obawiam się, że donikąd.

Ściskam i wysyłam ofiarom i surwiwalkom dużo siły oraz energii. Z każdego dna można się odbić. Jestem tego żywym przykładem 💝💝💝

***
Źródła:
1. K. Saeed, Long-Term Narcissistic Abuse Can Cause Brain Damage, [20.10.2017], [w:] https://blogs.psychcentral.com/liberation/2017/10/long-term-narcissistic-abuse-can-cause-brain-damage/
2. I. Spiegel, Long-Term Narcissistic Abuse Can Cause Brain Damage, [01.07.2019], [w:] https://medium.com/@proudintrovert/long-term-narcissistic-abuse-can-cause-brain-damage-f4b0857d65bd

25 komentarzy:

  1. Rany- jakby ktoś pisał o mnie- tylko, że ja mam takiego tatę Potem męża który już nie żyje. A ja się podnoszę. Z pamięcią mam tak samo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nasze historie są podoble, dlatego to znajomo brzmi. Jedna historia przeżyta przez miliony z nas na całym świecie.

      Usuń
    2. Też mam problemy z pamięcią, napadowe ataki płaczu i ciągły mętlik w głowie. Od marca tego roku usiłuję od nowa poskładać swoje życie, po 3 letnim surviwalu. Od kilku miesięcy zero kontaktu, choć psychofag juz parę razy naszedł mnie w pracy. Po takich wizytach
      parominutowych dochodzę do siebie kilka dni. Niby jest coraz lepiej, ale krzywda jaką mi wyrządził ciągle boli.

      Usuń
  2. Ilu lat terapii potrzeba by dojść do siebie? Jestem czwarty rok w terapii po 16 letnim małżeństwie z psychopata alkoholik i jest duża zmiana we mnie ale bardzo bardzo powoli robię postępy. Jak chodzi o pamięć zgadzam się bardzo się zapominam muszę notować swój plan dnia.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bezsenność, czuwanie, zamrożenie, słaby oddech. I rozpacz, że obok życie, a ja nieżywa. Rok po odejściu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja za siebie i za was bym powyżynala z premedytacją skurwieli. Ciągle spotykam takich ludzi ,byłam w związkach podobnych .4/lata słońca nie widziałam. Pająki na mnie spadaly a ja dniami nocami leżałam ax krzyż mnie bolał.ale wyjście do ubikacji było męka .. Ale ja mam jakiś system obronny że takie wydarzenia zrobiły że mnie agresora który niczego się nie boi i zjadam ich ich własnymi lękami i sposobami. I mi się mivha cieszy jak taki huj wpadnie w moje ręce

      Usuń
  4. Czuję, czułam... Przeżyłam to samo co Ty... Że wszystkiego można się podnieść i ja tak zrobiłam. Choć już nigdy nie będziemy takie same jak przed...

    OdpowiedzUsuń
  5. Mnie też nigdy nie uderzył, nigdy nie wyzwał, on mnie zmiótł z powierzchni ziemi w najbardziej zawoalowany sposób jaki nawet nie mogłam sobie wyobrazić. Wbił mi "sztylet" prosto w serce, w tych swoich białych rękawiczkach. Przeszłam wszystkie etapy, dałam drugą szansę, nieswiadoma jeszcze z czym mam doczynienia, drugą szanse na zniszczenie tego co ze mnie zostało. Psychiatra, leki, psychoterapia, wszystko trwa i idzie powoli, a ja chce biec do zapomnienia, do zycia, ale tutaj nie da się nawet podbiec. Wyssał wszystko i rzucił jak szmatę, ale juz tak zabita, nigdy nie poprosilam o wiecej. Oddając kontrole ( dzieki radą psychoterapeuty )odzyskałam materialne co moje, ale tego co we mnie zabił, nie odzyskam juz nigdy, może wykształci sie cos nowego, nie wiem tego jeszcze. Wiem jedno, pierwszy raz w zyciu nie mam siły być silna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz co moze nie masz sily byc silna ale masz sile byc soba, a o to wlasnie chodzi. Badz soba !!! Pokochaj siebie - wiem to az boli, ale jak tego dokonasz bedziesz wielka i silna, bedziesz nie do pokonania - Uwiez mi!

      Usuń
    2. Taki potwór. Taki potwór w pięknym papierku. Aktor.

      Usuń
  6. Jestem surwiwalem przeżyłem tak 10 lat byłem bity w końcu dźgnęła mnie żona nożem. Piła biła i tylko wymagała. To wszystko na oczach dzieci... Niebieska karta, sprawa karna, ograniczenie praw rodzicielskich przez nadzór kuratora w końcu rozwód. A dzieci z żoną ja nie mam jajników..... Walczmy o więcej praw dla kobiet!

    OdpowiedzUsuń
  7. Pustka, nicosc i haos pozostal. Nie umiem juz myslec, dzialaja moje konczyny, wstaje, ruszam sie, ale nie ma duszy. Niewidzialna ręka narcyza trzyma mnie w potrzasku. Uwolnilam sie, ale jestem w spiaczce. Nie umiem sie obudzic...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeżyłem to samo. Dusza umarła razem z sercem. Na terapii od 2 lat. Od roku nie mieszkam z ...Właściwie nie wiem z kim już nie mieszkam. Był czas, że błagałem o chwilę rozmowy. Błagałem o chwilę zainteresowania żebym przez choć sekundę zaistniał. Toksyny z dnia na dzień jest mniej ale i tak boli jak cholera. Ten wpis jest o moich 11 latach. Skończyłem w szpitalu. 25 dni w piekle na ziemi. Jeszcze rozwód. Tam został mój syn...

      Usuń
    2. Dusza umarła. Wiele lat temu. Pustka jaka jestem przeraża mnie. Adrenalina jaka byłam karmiona dawała mi energię i zabierała życie. Paradoks.

      Usuń
  8. Po 28 latach - zycia z narcyzem, zniewagach, obrazaniu wdeptaniu w ziemie a potem wyrzuceniu do smietnika jak zuzyta zabawke, nie brudna szmate ktora ze mnie zrobil, nie nie zrobil probowal zrobic - wiem o czym piszecie. Ale powiem wam jedno, tylko wiara w siebie i wiem o czym mowie - tylko patrzenia w przod tylko twoja wola i tylko TY potrafisz sie podniesc sama. Ja powiedzialam ze sie nie poddam, nie poddam sie walczyc o swoje o siebie i o moje dzieci (bo juz nie jego). Trzeba stanac przed soba sama, trzeba popatrzec sie trzezwo w lustro, trzeba powiedziec sobie ja jestem najwazniejsza. Zrobcie to dla siebie, popatrzcie w niebo i chciajcie je ogladac kazdego dnia. Kazdego dnia chciejcie poczuc wiatr w swoich wlosach. Wiedzcie ze jak wy staniecie na nogi on upadnie - to pomaga - tylko tym go zniszczycie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Półtorej roku jestem zdala od człowieka, który zrobił mi to samo. Jeszcze nie do końca w pełni sił, ale na dobrej drodze.

    OdpowiedzUsuń
  10. Półtorej roku jestem zdala od człowieka, który zrobił mi to samo. Jeszcze nie do końca w pełni sił, ale na dobrej drodze.

    OdpowiedzUsuń
  11. Dziękuję za ten tekst... przeszłam to samo...

    OdpowiedzUsuń
  12. Oj Survivalko rozumiem Cię doskonale.Nie zniszczył mnie całkowicie bo zdefiniowałam siebie jeszcze przed związkiem z nim.Zabrał mi częŝć duszy ale mimo ,że byłam na dnie to jeszcze bardziej pragnęłam się odbić.Przypomniałam sobie kim byłam przed związkiem z nim,przypomniałam sobie ,że kiedy bombardował mnie miłością ja przeżywałam swój najlepszy czas zawodowo bo byłam wśód ludzi podobnych do mnie.Dzięki nim zdobyłam narzędzia,rozwinęłam swoje mocne i słabe strony ,dzięki nim mogłam skonfrontować się z moim lękiem i strachem.Trwało to miesiąc ale stoję na nogach.Mam wzloty i upadki ale się niepoddaję .Wiem co jest prawdą.Trochę pracy jeszcz przede mną ale wiem ,że dam radę.

    OdpowiedzUsuń
  13. Dziękuję za ten tekst😊

    OdpowiedzUsuń
  14. Byłam na dnie piekła,mam jeszcze problem z emocjami ,ale jedno jest we mnie pewne potrzeba sprawiedliwości jest we mnie silniejsza.Wypluł i wyżuł ,ale mam nadzieję przemoc ,której doświadczyłam znajdzie sprawiedliwość w sądzie.

    OdpowiedzUsuń
  15. Wiem o czym piszesz, przechodzę przez to samo, doświadczyłam już wszystkiego , pracuje nad sobą ale to bardzo trudne...dziękuję za to co napisałaś, to dodaje sił..

    OdpowiedzUsuń
  16. Wiem co czujesz. Przeżyłam to, tylko z tą różnicą że dochodziło do przemocy fizycznej. Przeżyłam to jako dziecko, później w dorosłym życiu. Już nigdy nie będę taka sama.. ale jestem sobie wdzięczna, za to że żyje. Dziś mam normalne życie, ale po czymś takim nic już nie jest normalne, to co cieszy ludzi, we mnie już nie wzbudza nic.. człowiek tyle przeszedł, dotknął najgorszego zła.. i to co przyziemne już nie dla mnie...

    OdpowiedzUsuń