26 lutego 2023

Narcyz psychopata Cię wessie

ZAKAZ KOPIOWANIA BEZ ZGODY AUTORA.
TREŚCI BLOGA OBJĘTE PRAWAMI AUTORSKIMI

© Copyright by MilaM

Tak się złożyło, że wiem co to znaczy być wessaną przez narcyza psychopatę. Opowiem o tym poprzez swoje doświadczenia. Nie ma czegoś takiego jak jeden typ narcyza. Ten, z którym byłam w relacji był narcyzem ukrytym, działającym z ukrycia, chowającym się pod maską normalności.

Na początku narcyz psychopata mnie idealizował. Taka idealizacja w wykonaniu narcystycznej osoby polega głównie na stapianiu się z partnerem w jedno. Początkowo jest się w centrum zainteresowania narcyza. On naprawdę interesuje się potencjalnym partnerem, chce go poznać i wiedzieć o nim wszystko. Prawdę mówiąc, zaczynają się zacierać granice między Wami, on wkracza w Twoją przestrzeń i stopniowo zaczyna ją przekraczać. Wsysa Ciebie w otchłań swojego pustego wnętrza. Podziel się z nim swoimi pasjami, zainteresowaniami, marzeniami, lękami, obawami. Szybko staną się jego pragnieniami. Zacznie kopiować Ciebie, odzwierciedlać Twoją osobowość, pokazując, że jesteście do siebie podobni. Będziesz zaskakiwana, na przykład tym, że na liście utworów, których słucha są Twoje ulubione piosenki. Obraz bratnich dusz będzie zarysowywał się coraz mocniej, a Ty zaczniesz w nie wierzyć. Początki relacji z narcyzem są piękne, trochę tak jakbyśmy się unosiły ku niebu na różowej poduszce z waty cukrowej. Tak słodko, miło, cudownie! 

Można sobie wyobrazić taką scenę: wysoko na drzewie widzisz soczyste jabłko, ale nie masz odwagi sama się po nie wspiąć, boisz się, że spadniesz. Narcyz psychopata wtedy zapewni Cię, że będzie stał na dole z rozłożonymi rękami i w razie czego Cię złapie, więc zaufaj mu i wejdź na to drzewo. Więc Ty zaczynasz wchodzić na to drzewo, jeszcze tylko zerkasz w dół, żeby się upewnić, że on tam jest – a on oczywiście jest i czuwa. Wspinasz się, zapominasz o strachu (w końcu w razie czego on Cię złapie), aż jesteś na samej górze i jabłko jest na wyciągnięcie ręki. Sięgasz po nie, lecz jest za daleko. Wyciągasz jedną rękę, drugą przecież musisz się trzymać drzewa. Czujesz się bezpiecznie, bo on tam na dole jest, ryzyko zerowe, chwyci Cię, spadniesz prosto w jego ramiona. Przychodzi Ci na myśl, że skoczysz po to jabłko, i tak bezpiecznie spadniesz. Wołasz do niego tam na dole, by się przygotował. Cisza. Zerkasz w dół, a tam nikogo nie ma… Poszedł sobie, choć obiecał, że będziesz bezpieczna. Tak w skrócie wygląda życie z zaburzoną osobą.

Ufasz komuś, kto zdobywa Twoje zaufanie podstępem. Otwierasz się przed kimś, kto Twoje tajemnice i sekrety traktuje jako broń przeciwko Tobie oraz narzędzie manipulacji. On przekracza Twoje granice i zaczyna wkraczać w przestrzeń, która powinna być tylko dla Ciebie. Jednak dla niego nie ma żadnych granic. W jego oczach nie ma Ciebie jako odrębnej jednostki. Jesteś jego przedłużeniem. Nie możesz mieć swoich pragnień czy potrzeb, możesz mieć tylko takie, które są dobre dla niego. Masz być jak jego żywicielka, matka, źródło życia. Podpina się pod Ciebie i pochłania Twoje emocje, marzenia, plany. Zajada się nimi. Nie zauważasz tego. Jedyne co widzisz i czujesz w sobie to coraz mniej energii, depresyjne myśli, brak siły. Znikasz. Zatracasz swoje „ja”, własną tożsamość. Stajesz się przezroczysta, nie istniejesz. Twoje wnętrze jest bogactwem emocjonalnym, którego on nie ma, dlatego stanowisz dla niego pożywienie – dzięki Tobie może przetrwać, bez Ciebie sam nie istnieje, jest przezroczysty. Widzisz to? Dwie szklanki stojące obok siebie, jedna pełna, druga pusta. Ty jesteś pełną szklanką. Wchodząc w relację z narcyzem, nie dostrzegasz, że on poprzez niewidzialną rurkę pochłania Twoje wnętrze. Na jakiś czas to Ty stajesz się pustą szklanką, a on pełną. Tylko że nie da się napełnić narcystycznej pustki, szybko wysycha, woła o więcej. Dlatego zaburzona osobowość tego typu będzie widzieć jak powoli gaśniesz, znikasz, „umierasz”, a mimo to wciąż będzie wysysać Twoje wnętrze. Egoistyczny człowiek dla własnej przyjemności jest gotowy poświęcić Ciebie. Możesz go prosić, błagać, tłumaczyć, lecz to nic nie da. Jesteś zbyt smaczna i pożywna, żeby mógł z Ciebie zrezygnować.

Bardzo często ofiarą narcystycznej czy psychopatycznej osoby pada ktoś, kto ma bogate wnętrze emocjonalne, a jednocześnie jest tak ufny i otwarty na innych, że nie potrafi siebie ochronić. A jeżeli to piękno już wcześniej było wykorzystywane, na przykład w dzieciństwie czy w poprzednich relacjach, tym trudniej jest je ochronić. 

7 komentarzy:

  1. Byłam też z takim choć on uważał mnie za osobę narcystyczna ,psychopatkę oraz wariatkę . Początki były piękne . Potem wyszło szydło z worka... On nic nie winny , wiecznie ja. Chciałam się zabić. Nie miałam swojego życia , moje życie to był on. Miał byc na zawsze i co ?! Odszedł ale odzywa się nadal gdy brakuje mu energii ...ciężko wyjść z takiej relacji

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chroń się! Nie daj się omamiać

      Usuń
    2. Tak samo ja mam, niemoge się uwolnić od niego niewiem czy chce nawet,

      Usuń
  2. Również byłam w takiej relacji z narcyzem ukrytym...3 lata nie mogłam wyjść z depresji a on ciągle o sobie przypominał...gdy wyssał ze mnie tą moją chęć do życia, że mnie z ekstrawertyczny będącej na imprezach zawsze duszą towarzystwa z ukrycia robił mi zdjęcia i napawał się tym że jestem w tak złym stanie emocjonalnym dodatkowo chciał mnie załatwić finansowo co mu się nie udało pozbawić prawy ..nie wierzyłam że tacy ludzie istnieją i że ktoś może aż 10 lat nosić taką maskę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Byłam tak wyczerpana i wyssana z energii, że nie raz nie miałam siły ruszyć ręką. Tarczyca mi wysiadła , wieczne bóle głowy.Teraz, po rozstaniu tryskam energią, mocno stąpam po ziemi i czuję wewnętrzną radość.

    OdpowiedzUsuń
  4. A u mnie było inaczej. Ona Niby chce wziąć rozwód, mąż niby ją zdradzał, mysli samobójcze, informowanie "chce umrzeć, nie żyć, idę się zabić" ja ja ja..nie było nikogo, samotna, sama, nie mam nikogo, mam tylko Ciebie, potrzebuje Cię...I co? Ona czuła się coraz lepiej, ja co raz gorzej. Mówiła, o wzajemoności, szczerości, czuła, empatyczna, szczera, autentyczna...
    "Mój proces zdrowienia obejmie również zakończenie znajomości z Tobą"
    Pani Psycholog ...

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja byłam 1,5 roku z narcyzem ukrytym. Wcale mnie nie bombardowal miłością, nawet na początku. Może wyczuł że nie mam wygórowanych potrzeb i wielką empatię. Kontrolował wszystko, nawet ile papieru zużyć w toalecie! Był bardzo skąpy. Bardzo zimny, zero empatii, czasem robił z siebie ofiarę i opowiadał jak to pomógł komuś, a ten ktoś go potem wykorzystał. Był tak skryty w okazywanie emocji i uczuć, że pierwszy raz widziałam takiego człowieka. Będąc z nim czułam jak gasne, czułam się umniejszana. A kiedy go zostawiłam pokazał mi swoją prawdziwą, toksyczną twarz. Byłam w szoku! A jednocześnie zrozumiałam dlaczego przede mną go zostawiło 5 kobiet! I skąd jego konflikty z sądami i matką jego dziecka. Człowiek kamień, tak go nazwałam. Nie wart niczego!!!

    OdpowiedzUsuń